Droga z małego Dojo do wielkiego Dojo
Pierwsze Dojo (5,5 maty) zrobiło się małe w obliczu wzrastającej liczby studentów. Gdy liczba ich wzrosła do 100 zajęcia w starym Dojo było praktycznie niemożliwe, niestety budżet był bardzo napięty. Jednak uczniowe sami zrobili sobie prezent i postanowili wybudować nowe Dojo. Powstało ono na wolnych terenach położonych blisko domu Kaiso. Zostało one nazwane Dojo o 60 matach.
W 16 grupie był Dobun Kondo, uczeń, który po poddaniu się Japonii w Mandżurii został więźniem sowieckiej armii. Po latach przebywania na Syberii wrócił do Japonii, do swojej pracy w państwowych kolejach. Podczas jego pobytu na Syberii, jego rodzima ziemia zmieniła się w piekło, gdzie rządziła przemoc i niesprawiedliwość, a pan Kondo zaczął tracić entuzjazm. Jednak kiedy Kaiso zadał mu pytanie: „Czy chcesz się przyłączyć do mnie, aby stworzyć lepszą Japonię? Czy chcesz stworzyć świat, gdzie uczciwość i lojalność się opłaca?”, ten odpowiedział na jego wezwanie krótko: „Chcę się trzymać z tą osobą na całe życie”.
Tak więc, po pół roku od powstania Organizacji, ludzie dowiadywali się pocztą pantoflową o Shorinji Kempo i chcieli do tej Organizacji dołączyć. I tak co miesiąc przybywało ponad 30 nowych uczniów.